Wróżka Zębuszka: Cieszę się, że odważyłeś się Mnie zagadnąć. Ale pamiętaj, że nie jestem władczynią ani boginką, tylko skromną wróżką. W dodatku podobno w twojej krainie wielu jest już we Mnie niewierzących.
PS: Ależ skąd, jak przyjdzie co do czego, to każdy sprawdza pod poduszką!
WZ: No dobrze, przejdźmy do innych spraw. Czy wiesz o reinkarnacji zębów?
PS: Przyznam, że nie znam tej koncepcji.
WZ: Nie chodzi o to, że ząb zmienia się w coś innego, tylko o to, że na miejscu jednego zęba pojawia się następny! Ale u ludzi dzieje się to tylko raz!
PS: Chyba zwykle tyle razy, ile wypada mlecznych zębów...
WZ: Cieszę się, że jesteś taki dokładny. Wiele osób myli pojęcia dotyczące reinkarnacji, i uważają, że chodzi o przeskoki między gatunkami, albo o to, że jedna osoba rodzi się wiele razy w różnych rolach społecznych.
PS: Myślę, że większość osób mówiąc o reinkarnacji ma na myśli właśnie coś takiego.
WZ: W serii komiksów o Veronique wszystko pomieszałeś! Wytłumacz, w ogóle o co ci chodziło?
PS: Te komiksy mówią o kolejnych wcieleniach dziewczyny, będącej trochę natchnieniem dla artystów, trochę działaczką, zmieniającą świat wokół. Jedna postać, pojawiająca się w różnych epokach. Dodajmy, że w tworzeniu serii o Veronique brało udział wiele osób - najpierw ja pisałem scenariusze, a rysował Otusiunio, ale potem kilka innych osób jeszcze pisało scenariusze. No a łączący całość serii album, dziejący się w mitycznej Nenufarii - będącej miejscem pobytu ludzi między kolejnymi wcieleniami - narysowała Edyta Bystroń.
(rys. Edyta Bystroń, txt. Piotr Szreniawski)
WZ: Tales powiedział, że dusza (psyche) znika razem z ciałem, i ja mu wierzę. Reinkarnację powinno się postrzegać jako odgrywanie wybranej roli społecznej przez kolejne osoby. Jak ktoś jest królem, to wciela się w tę postać, którą odgrywali królowie przed nim, czy też w rolę pierwszego króla.PS: Rozumiem, takie aktorstwo. Jest to jakaś koncepcja. Chociaż jeśli chodzi o sprawy religijne, to koncepcja reinkarnacji nie jest mi bliska.
WZ: Czym jest religia?
PS: Rektor Cackowski uważał, że religia jest odpowiedzią na skamlenie człowieka zestawionego ze wszystkim - z wiecznością, z ogromem istnienia. Ja postrzegam religię jako używkę, pozwalającą zagłuszyć najważniejsze pytania. Czy istnieje jakieś społeczeństwo, w którym nie ma używek?
WZ: Zależy, jak określisz używki. Wiele dzieci próbuje różnych sztuczek, żeby mniej się bać utraty zęba i bólu.
PS: No widzisz, chodzi o zajęcie czymś głowy, odwrócenie uwagi.
WZ: Może na tym polega magia?
PS: Kiedyś magia była utożsamiana z nauką. Moim zdaniem dawniej wiele zagadnień, takich jak władza, sztuka, religia czy nauka było jednością. Potem władza państwowa oddzieliła się od religijnej, a normy prawa państwowego przestały być oparte na religijnych uzasadnieniach. Oddzielanie się religii od nauki jest procesem znanym, zwykle mniej się dostrzega oddzielanie się religii i sztuki.
WZ: Czy sztuka jest na usługach religii?
PS: W wielu epokach tak było, niestety teraz w Polsce znowu się to nasila. Na szczęście sztuka w wielu wypadkach potrafi istnieć w oddaleniu od religii. A w religii decyzjańskiej mamy nawet zjawisko dominacji sztuki nad religią.
WZ: Możesz coś więcej o tym powiedzieć?
PS: Kiedy założyłem Decyzjanizm, zastanawiałem się, jak dotrzeć z tym do ludzi. No i wymyśliłem, że wiele osób lubi komiksy. Właśnie dlatego zająłem się komiksem, chciałem propagować moją religię przy pomocy tej sztuki. Pierwsze moje komiksy były całkowicie na tematy decyzjańskie, zachęcające do mądrości i dobroci oraz do odrzucenia zła. Potem zacząłem zagłębiać się w komiks, czytałem mnóstwo komiksów i zaczęła to być w dobrym znaczeniu sztuka dla sztuki, wręcz zamiast zajmować się religią, tworzyłem komiksy, całkowicie się wciągnąłem i prawie zupełnie zapomniałem o religii.
WZ: Trochę to komiczne.
PS: Nawet komiksowe! Ale w Decyznanizmie jest zalecenie, żeby nie być zanadto religijnym, więc tego się w sumie trzymałem.
WZ: Jak na początku propagowałeś Decyzjanizm?
PS: Narysowałem sobie na policzkach podwójne czerwone kreski i rozdawałem broszurki.
WZ: Zachęciłeś kogoś?
PS: Chyba nie. Zresztą tak cały czas było, że nie umiałem przekonywać ludzi. Za to kilkanaście osób się do mnie odezwało, że zostają Decyzjanami, zwykle gdzieś znajdowali jakieś moje teksty albo znali moje działania w zupełnie innych dziedzinach.
WZ: Masz kontakt z tymi osobami?
PS: Zwykle nie bardzo. Po prostu zachęcam do wytrwałego trzymania się, do dbania o mądrość i dobroć, do pozytywnego oddziaływania na swoje otoczenie. Ale nie prowadzę jakiejś kartoteki, wręcz nie chciałem nikogo narażać, więc w razie czego nie zapisywałem adresów ani danych. W sumie jestem słabym organizatorem, umiem najwyżej robić niewielkie przedsięwzięcia - zebrać jakąś antologię, wydać broszurkę. Jak robiłem największą swoją konferencję, to potrzebowałem zespołu, i ludzie ogarniali kwestie finansowe, załatwianie noclegów czy cateringu. W ogóle inne, bardziej ogarnięte osoby, organizowały większość kwestii. Ale ja np. wciągnąłem przynajmniej troszkę jednego ambasadora, co może nawet ciut podniosło prestiż imprezy. Nie było wtedy publikacji, sama konferencja. Teraz jak to oceniam, to myślę, że szkoda, że nie uparłem się przy publikacji.
WZ: Jakie są główne treści religii decyzjańskiej?
PS: Decyzjanizm zaleca bycie mądrym i dobrym, zachęca również do wybierania, w co się wierzy. Chodzi też o unikanie zła i głupoty, czyli jak wybierasz w co wierzysz, to nie w coś złego albo głupiego.
WZ: Macie jakieś świątynie, albo święta?
PS: Nasze świątynie to szkoła i dom. W dużym uproszczeniu, szkoła powinna uczyć mądrości, a dom - dobroci. Jeśli chodzi o święta, to jest Święto Objawienia, kiedy to wszystko do mnie dotarło, no i wiele innych świąt, że tak powiem związanych ze słońcem czy z państwem. Czyli w grudniu jest Święto Rodziny, kiedy rodzina powinna się spotykać - chodzi o czas, kiedy na północnej półkuli dzień zaczyna się robić dłuższy. Wiesz, takie typowe neolityczne święta, znane od wielu tysięcy lat.
WZ: Czy Decyzjanizm to patriotyzm?
PS: Myślę, że tak! Dzisiaj patriotyzm to antyklerykalizm, potrzebna jest odpowiedzialność, fachowość, zdolność współdziałania. Potrzebne są też szerokie horyzonty.
WZ: Porozmawiajmy o konkretnych komiksach.
PS: Ale nie o „komiksach konkretnych” - takich, gdzie robiłem np. fotografie rzeczy przypominających kadry komiksowe?
WZ: Chodzi mi o twoje komiksy o niuni. Czy niunia to Decyzjanka?
PS: Tak, niunia jest Decyzjanką, chociaż myślę, że grzeczniejszą Decyzjanką jest przyjaciółka niuni, czyli ziuzia.
WZ: Niunia psoci, bije się, czasem jest nerwowa.
PS: No tak, w sumie niunia nie jest postacią do naśladowania, jeśli chodzi o cechy charakteru, raczej chcemy, żeby niunia przetrwała. Często przecież niunię ktoś chce oszukać, ktoś atakuje.
WZ: Najczęściej fałszysta.
PS: Tak, fałszysta to postać negatywna.
WZ: Poza broszurkami o niuni zrobiłeś też komiks internetowy o religiach.
PS: Tak, to była seria „komiks religioznawczy”, zrobiona na generatorze pasków komiksowych. Tam było trochę teorii, stwierdzeń bardziej ogólnych.
WZ: Czy w twoich komiksach są obecne jeszcze jakieś wątki religijne?
PS: Tak, choćby w oznaczaniu roku wydania. Stosuję tam formę r.O., czyli rok Objawienia. Poza tym robiłem jeszcze kilka różnych serii, w jakiś sposób związanych z Decyzjanizmem, np. c.p.d. (co może być odczytywane jako „comiesięczny poemiks decyzjański”, gdzie występował znak szren, dymek komiksowy i fragment „Komentarzy”, najdłuższego póki co tekstu związanego z Decyzjanizmem).
WZ: Myślisz, że religie są ważne?
PS: Max Weber zauważał, jak bardzo religie wpływają - pozytywnie lub negatywnie - na gospodarkę, na uczciwość jednostki. Państwo nie powinno ulegać religii, ale powinno opierać się na religiach, które kształtują uczciwych, myślących obywateli.
(Tekst zainspirowany ogłoszeniem o zbieraniu materiałów do numeru "Religia w Komiksie" Zeszytów Komiksowych. Redakcja odrzuciła wywiad - mieli do tego prawo - i nie ma problemu, bo to z pewnością nie ze złej woli, tylko z głupoty).