piątek, 9 września 2016

selfiaki z wakacji


Początek polski (przymiotnik), albo początek Polski - czyli Hel. Ulubiona plaża.


Dalej Hel, w oczekiwaniu na tramwaj wodny.


Ośrodek Kultury Morskiej w Gdańsku.


Tu z innej beczki, Kopiec Kościuszki w Krakowie.


A tu osiągnąłem szczyt, w tle m.in. Nowa Huta.


Kraków, spojrzenie w górę, znaczy Rynek Główny.


Budowle i czakramy (w sumie serio czułem coś jakby miłe promieniowanie), czyli Wawel.


Uniwersytet Jagielloński, żeby było że mam kontakt z nauką.


Słynny przystanek tramwajowy, żartuję - w tle pomnik Wyspiańskiego.


Nie wiedziałem na którą godzinę się zdecydować.


Wieliczka, gotowy na deszcz...


...ale okazało się, że w tężni kropelki są pożądane. W tle kopalnia soli.


Ostrawa, popiersie Komeńskiego.


Ber... znaczy dalej Ostrawa, park miniatur "Miniuni".


Tu jakieś jajo, ej to chyba Londyn.


Widok z jakiegoś ogrodu na dachu, być może w tle jest Tower Bridge.


Natural History Museum.


Canary Wharf.


W muzeum doków londyńskich.


Już bliżej, czyli na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.


Jeszcze bliżej, czyli Pszczela Wola.


No i schodzę na dno... czyli jeszcze wspomnienie ze wspomnianego już muzeum w Gdańsku.

Dla lubiących selfiaki, to jeszcze z tych wakacji jest seria z british museum: http://szreniawski.blogspot.com/2016/08/africa-in-london.html

I co by nie mówić (afera z zaszyfrowanym eposem graficznym), to klasyką moich selfiaków jest famagusta - z czasów, kiedy selfiaki jeszcze nie były modne :) : https://pl.scribd.com/document/133868213/Famagusta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz