- Co Pan robił pierwszego maja 2004?
Nie pamiętam dokładnie tego dnia, ale z całą pewnością świętowałem wejście Polski do Unii Europejskiej. Rok wcześniej uczestniczyłem w referendum głosując na "TAK". My Europejczycy, choć tak różnorodni, należymy do jednego kręgu kulturowego i mamy wiele wspólnych interesów na światowej arenie politycznej. Razem możemy osiągać więcej. Dzięki integracji Polska otrzymała wiele szans i zmniejszyła swój dystans do krajów rozwiniętych. Nie da się ukryć, że dziś w Europie życie jest dla nas łatwiejsze niż 15 lat temu.
- Jaki jest główny powód, dla którego zdecydował się Pan kandydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Zależy mi bardzo na rozwoju Lublina i poprawie jakości życia w naszym regionie. Dlatego od lat działam społecznie na rzecz naszego miasta - między innymi jako radny Rady Dzielnicy Czuby Południowe. Wiele spraw dla mieszkańców udało mi się przez ten czas załatwić. Zrozumiałem jednak, że w Parlamencie Europejskim miałbym nieporównywalnie większe możliwości działania w interesie Lublina i Lubelszczyzny.
- Jakie ma Pan wykształcenie i jakie doświadczenie w sprawach publicznych?
Z wykształcenia jestem kulturoznawcą. Dla Lublina działam już od około ośmiu lat. Jako członek Forum Kultury Przestrzeni angażowałem się w działania na rzecz poprawy efektywności systemu transportowego oraz estetyki naszego miasta. Należę także do inicjatywy Pieszy Lublin, wraz z którą zabiegaliśmy o to, żeby po naszym mieście lepiej się chodziło. Uczestniczyłem w tworzeniu "Standardów pieszych", które zostały wdrożone przez Urząd Miasta. Służę także Mieszkańcom jako radny Rady Dzielnicy, gdzie przez ostatnie cztery lata zajmowałem stanowisko członka zarządu. Przez ten czas byłem inicjatorem i współorganizatorem kilkuset różnych inicjatyw. Pozyskałem dla naszej dzielnicy inwestycje na kwotę ok. 2 mln zł. To pokazało mi, że nawet najniższym szczeblu lokalnej demokracji można bardzo dużo zdziałać. Aż się boję ile mógłbym zrobić, gdybym został posłem Parlamentu Europejskiego (śmiech).
- Jakie są Pana zainteresowania w sferze kultury?
Kultura interesuje mnie przede wszystkim jako środek integracji lokalnej społeczności. Chciałbym, żeby wydarzenia kulturalne były dostępne dla wszystkich i łączyły nas we wspólnym działaniu. Dlatego stawiam na drobne działania lokalne. W tym roku już trzeci raz zorganizujemy Święto Dzielnicy Czuby Południowe. Mam przyjemność być współorganizatorem tego wydarzenia i widzę jak wspaniale integruje ono mieszkańców i buduje nasz lokalny kapitał społeczny.
- Czy Polska powinna współdziałać z innymi krajami w tworzeniu polityki europejskiej?
Oczywiście. W obecnej sytuacji geopolitycznej tylko razem możemy być równorzędnym partnerem do rozmów z takimi graczami jak USA, Rosja czy Chiny.
- Dlaczego normalne postulaty ochrony praw mniejszości spotykają się z tak radykalną reakcją prawicy?
My, Polacy jesteśmy z natury nieufni i boimy się odmienności. Myślę jednak, że w XXI wieku nie możemy sobie już pozwolić na dzielenie ludzi na obywateli lepszej i gorszej kategorii. Potrzebujemy poznać siebie nawzajem i zrozumieć, że istniejące między nami różnice są w większości iluzoryczne.
- Co sądzi Pan o jawności zarobków polityków i urzędników?
Potrzebujemy znacznie większej jawności. Obecnie jawne są wynagrodzenia jedynie części urzędników. Chciałbym, żeby dotyczyło to wszystkich pracowników sektora publicznego, w tym także spółek Skarbu Państwa czy spółek miejskich. Obecnie jest to niestety pole wielu nadużyć, gdzie lukratywne posady dostaje się za partyjną lojalność a nie faktyczne kompetencje. To bardzo niesprawiedliwe i szkodliwe dla Polski.
- Czy miasta na Lubelszczyźnie mogą się czegoś nauczyć od innych miast w Unii Europejskiej?
Zdecydowanie tak. Mamy wciąż wiele do nadrobienia względem rozwiniętej części Europy. Tam już rozwiązano wiele problemów, z którym my borykamy się obecnie. Warto więc sięgać do sprawdzonych rozwiązań. Od europejskich miast możemy nauczyć się choćby rozwiązywania problemów transportowych czy radzenia sobie ze smogiem.
- Czy Lubelszczyzna powinna bardziej dążyć do ochrony środowiska, czy rozwijać przemysł i przyciągać inwestorów?
Powinniśmy dbać o jedno i drugie, ponieważ obie te rzeczy są nam niezbędne. Nowoczesny przemysł nie musi przyczyniać się do zanieczyszczania środowiska, a nawet może wspierać jego ochronę. Chciałbym, aby na Lubelszczyźnie rozwijały się technologie przyszłości - chociażby w sektorze odnawialnych źródeł energii. To zapewni nam stabilną sytuację gospodarczą i dostęp do rozwiązań zapewniających nasz zrównoważony rozwój.
- Jak można promować Lubelszczyznę w Europie?
Przede wszystkim pokazując jej mocne strony. Mamy wspaniałe zabytki, bezcenną przyrodę i unikalną lokalną kulturę. Należy to umiejętnie promować na świecie, szczególnie za pomocą nowych środków wyrazu, jakie daje nam Internet. Niezwykle ważne jest także, aby chronić i pielęgnować unikalne walory regionu.
www.krzysztofwisniewski.pl
www.facebook.com/wisniewski.krzysztof
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz