Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poemiks. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poemiks. Pokaż wszystkie posty

piątek, 24 stycznia 2020

Khairulsani Ismail - pytania i odpowiedzi

- Jakich technik używasz w swoich pracach?
We wszystkich pracach używam głównie techniki "mixed media".
- Twoje rysunki często pokazują samobójstwo. Dlaczego?
A cóż robimy w naszym życiu? Bez granic osobistych ludzie faktycznie zabijają się fizycznie, emocjonalnie, psychicznie i zawsze są manipulowani, wykorzystywani lub narażeni na przemoc ze strony innych osób. Granice osobiste pozwalają nam oddzielić to, kim jesteśmy i co myślimy i czujemy, od myśli i uczuć innych. Chciałem pokazać, że we współczesnym świecie po prostu nie zabijamy innych, ale także samych siebie. Tworzymy własny problem. Z tego powodu zabijaliśmy innych, a jednocześnie zabijaliśmy się za pomocą stworzonego przez nas problemu.
- Jak ważna jest dla Ciebie kaligrafia?
Pokazuje piękno dzieł sztuki. Niech wyróżnia się spośród innych.
- Co sądzisz o pisaniu bezznaczeniowym?
Aby stworzyć coś ciekawego, wymaga myślenia i kreatywności.
- Czy możesz powiedzieć coś o redagowanym przez Ciebie zinie PoemicsMag?
Redagowanie tego było dla mnie bardzo nudnym zajęciem, zajmującym wiele czasu. A pierwszy PoemicMag, który stworzyłem, dotyczy moich poglądów politycznych na temat wydarzeń w moim kraju.
- Brałeś udział w dwóch wystawach poemiksów w Lublinie, twoje prace były również obecne w antologiach poemiksów, byłeś/jesteś współautorem bloga poemicstrip. Co lubisz w poemiksach i czy uważasz, że należy bardziej je promować?
Poemiksy dają lepszy obraz tego, co chce się powiedzieć. Nadają utworowi więcej sensu, zakresu i pozwalają na lepsze zrozumienie opowieści. Nadal tworzę poemiksy i pokazuję je na wystawach. Poemiks powinien być pokazywany szerszej publiczności.
- Czy utrzymujesz kontakty z wieloma malezyjskimi poetami i komiksiarzami?
Nie bardzo. Nie jestem poetą ani komiksiarzem. Jestem bardziej artystą malarzem.
- Jakie kultury - oprócz malezyjskiej - mają na Ciebie wpływ?
Wszystkie. Musimy znać innych i być wobec nich uczciwi. Poznaj czyjąś kulturę, a to da Ci lepsze zrozumienie tego kogoś. Poznawanie różnych kultur sprawia, że świat staje się piękniejszy.
- Czy możesz powiedzieć coś o swoich innych działaniach i interesujących doświadczeniach?
Ważne jest dla mnie malowanie i wystawianie. Pokazywanie swoich prac sprawia, że dzieła sztuki dadzą Ci „coś”, możesz przekazać widzom coś na temat tego, co robisz i myślisz. To sprawia, że ​​jesteś blisko odbiorców. Wiesz, że niektóre z prac są z nimi związane - to najlepsze doświadczenie. Kiedy widzowie dyskutują o twoich dziełach, wiesz, że twoja sztuka do nich trafia.
- Jaki jest Twój cel artystyczny?
Bycie bardziej kreatywnym i produktywnym.

Poemics Mag, numer pierwszy, str. 2, pióro i tusz na papierze, A5.

Poemics Mag numer pierwszy, str. 24, pióro i tusz na papierze, A5.

Poemics Mag numer drugi, str. 13, pióro i tusz na papierze, A5.

Szukaj, uciekaj i chowaj się, pióro i tusz na papierze, A5, 2017.

Równość, pióro i tusz na papierze, A5, 2017.

Tańczące dzieci, akwarela, marker, pióro i tusz na papierze, A5, 2019.

Kuching jedzące rybę, akwarela, pióro i tusz na papierze, A5, 2019.

Płaczący mężczyźni, ołówek na papierze, A5, 2019.

Zapominamy i pozwalamy im umrzeć i dbać o siebie, akwarela, pióro i tusz na papierze, A5, 2018.

Uderz się, wstrząśnij mózg, akwarela, kolaż, pióro i tusz na papierze, A5, 2019.

Oszukiwanie, akryl, kolaż, węgiel na papierze, A5, 2017.

niedziela, 8 grudnia 2019

Wywiad z JC Mendizabalem

- Czy sztuka i muzyka mają coś wspólnego z religią, na przykład z praktykami szamańskimi?
Tak, z mojego punktu widzenia są to dwa sposoby patrzenia na to samo - dwa różne podejścia do pracy z przestrzeniami duchowymi lub szamańskimi. Poprzez stany transu (osiągane przez oddychanie, taniec, post, bębnienie) lub poprzez kreację, rytuał itp. można rozwinąć podstawowe założenia i wizję, które trzymają cię w ramach określonych nawyków. Nie jest konieczne, aby ktoś był świadomy że to właśnie robi (lub żeby opisywał to w podobnych słowach) – moim zdaniem akt połączenia ze światem w ten twórczy sposób czyni go „szamańskim” lub duchowym. Kiedy pracujesz nad zmianą sposobu postrzegania świata i siebie, tworząc, pracujesz z przestrzeniami „szamańskimi” lub „psychodelicznymi”, nawet jeśli używasz innych słów do opisania tych przestrzeni. Za każdym razem, gdy wchodzisz do obszarów w tobie (lub poza tobą), które są zwykle ukryte lub celowo odcięte, jest to moim zdaniem doświadczenie duchowe. Nie oznacza to również, że sama sztuka musi mieć jakieś konkretne odniesienia do religii lub praktyk duchowych. Obecność „duchowych” znaczników jest całkowicie nieistotna dla ich nieodłącznej mocy przywoływania zmienionego stanu lub przynajmniej chwilowej zmiany perspektywy. Często obecność takich znaczników jest skrótem, aby poinformować odbiorców o tym, co się dzieje (często ma to wymiar marketingowy) - w procesie szufladkowania dzieła w ramach ustalonego zestawu definicji.


 - Pochodzisz z Salwadoru, a teraz mieszkasz w USA. W jaki sposób miejsca pobytu wpływają na twoje prace?
Życie w Salwadorze pozwoliło mi doświadczyć co najmniej 2 lub 3 różnych kultur - miejskiej kultury San Salvador, na którą bardzo wpłynęły Stany Zjednoczone, ale nadal miała swój szczególny charakter, kultury wiejskiej, która była znacznie starsza i osadzona w zupełnie innym sposobie patrzenia na świat oraz kulturę, którą pokazały mi moje babcie, która była jeszcze starsza i zakorzeniona w sposobie postrzegania ludzi i wydarzeń, które są już prawie stracone. W niemal każdej historii, którą babcia opowiadała mi o świecie, dostrzegłem archetypowy ciężar - ciężar, który był (i jest) prawie niemożliwy do przetłumaczenia wyłącznie przez przetłumaczenie jej słów. W tych opowieściach i opisach mogłem dostrzec rodzaj nieodłącznej magii, która została wygnana przez standaryzację współczesnego miasta. Przeprowadzka do USA pozwoliła mi na bezpośrednią interakcję ze współczesną i postmodernistyczną kulturą San Francisco, a także na spotkania ludzi z innych miejsc na świecie. To otworzyło mnie na bardzo różne pomysły i punkty widzenia. Otworzyło mnie również na psychodeliczną kontrkulturę, która ewoluowała w latach dziewięćdziesiątych w okolicach Zatoki San Francisco. To tutaj po raz pierwszy spotkałem elektroniczną muzykę taneczną, muzykę ambientową, ekstatyczny taniec itp.


- Interesuje mnie dziedzina, w której poezja i komiks nakładają się na siebie. Czy uważasz, że istnieją dzieła, które można postrzegać zarówno jako komiks eksperymentalny, jak i poezję wizualną?
Tak. Często tak opisuje się naszą pracę - jako rodzaj poezji wizualnej. (Znajomy powiedział o naszych komiksach: „Czasami, kiedy czytam twoje teksty, wątpię w moją umiejętność rozumienia angielskiego.”) Wiele z naszych komiksów nie ma jasnej fabuły, a jednak związek między słowami i obrazami jest bardziej poetycki niż ilustracyjny. W miarę możliwości staramy się osiągnąć granicę tego, co można zrozumieć - coś, co jest tuż poza językiem, wciąż używając języka i innych symboli i znaczników jako niedoskonałych wskaźników.


- Jak ważny jest tekst w twoich pracach?
Chociaż niektóre z naszych grafik są całkowicie pozbawione tekstu, jest on zawsze obecny, w taki czy inny sposób. Niektóre fragmenty zniknęły, ponieważ zostały usunięte w ostatniej chwili - innymi słowy, dzieło zostało utworzone wokół fragmentu tekstu. A potem, kiedy utwór zaczął nabierać kształtu, zdawałem sobie sprawę, że sam tekst może nie być już potrzebny. W tych przypadkach nadal postrzegam stary tekst jako rodzaj nieobecności, która może lśnić dzięki pozostałym kształtom i symbolom. W innych przypadkach tekst jest pisany jako pierwszy, a grafika jest tworzona wokół tekstu, aby się z nim zderzyć i jakoś go uzupełnić. Jednak w innych przypadkach tekst jest ostatnim akcentem - nowym znaczeniem pochodzącym z przypadkowo zeskanowanej strony lub reklamy ulicznej itp. We wszystkich tych przypadkach tekst nie ma na celu zdefiniowania utworu ani przekazania ostatecznego znaczenia. Zamiast tego jest rozumiany jako kolejny element, który zwiększa złożoność różnych elementów oddziałujących ze sobą.
- Co sądzisz o abstrakcji i pisaniu bezznaczeniowym (asemic writing) - czy te rzeczy są podobne?
Dla mnie pisanie bezznaczeniowe wydaje się sugerować jakiś sens - obiecuje znaczenie, a następnie nie spełnia tej obietnicy. Jest to podobne do tego, co robię z muzyką - gdzie może być próbka tekstu, który jest tak zakopany w innych dźwiękach, że słuchacz może usłyszeć głos mówiący „coś”, ale nie potrafi powiedzieć, co to znaczy. Możesz usłyszeć wystarczająco dużo, aby powiedzieć, że „głos coś mówi” - główne przesłanie komunikatu zostaje osiągnięte: jego istnienie jako przesłanie. Ale dalsze znaczenie nie nadchodzi. Pisanie bezznaczeniowe, choć samo w sobie nie ma znaczenia, wciąż trzyma się „znaczenia znaczenia” - wewnątrz elementu graficznego może zawierać miejsce tekstu, mówiąc, że w tym miejscu można by znaleźć wyraźne znaczenie. Abstrakcja idzie o krok dalej w rozbiciu jakiejkolwiek możliwości znaczenia - lub po prostu pozwala ci stworzyć lub umieścić znaczenie tam, gdzie uznasz to za stosowne.
- Jak należy stosować kadry komiksowe?
Nie sądzę, żeby istniały jakieś zasady dotyczące tego, jak należy ich używać – lub nie używać. Jeśli chodzi o nasze komiksy, to stworzyliśmy kilka książek, w których są wyraźne ramki komiksowe w tradycyjnym stylu ale też inne, w których nie ma żadnych narysowanych kadrów - po prostu cała strona wypełniona jest kolażem, albo też istnieje domniemana sekwencja scen lub kadrów bez otaczających ich ramek.


- Czy możesz nam powiedzieć coś o Radiu Free Clear Light?
RFCL początkowo narodziło się jako improwizowana noc muzyczna; eksperyment polegający na zaimprowizowanej inwokacji szamańskiej. W końcu stała się tożsamością, wokół której mogliśmy eksperymentować z wszelkiego rodzaju twórczością - w tym ze sztuką wizualną. Kiedy mówię „my” w odniesieniu do RFCL, mam na myśli wszystkie osoby, które były jego częścią przez lata (od 1995 r.), czy pracowały tylko nad jednym komiksem, jednym utworem muzycznym, czy też pracował ze mną przez lata. Jedną z głównych zasad RFCL było skupienie się na procesie tworzenia, a nie na końcowym wyniku. Projektujemy proces, a następnie widzimy, co się wydarzy - zamiast wyobrażać sobie wynik, a następnie próbować wymyślić sposób, aby ten wynik osiągnąć.


- Twoja muzyka została wykonana przez orkiestrę - jak takie rzeczy się organizuje?
Podczas wizyty w Salwadorze poznałem dyrygenta Orkiestry Symfonicznej w El Salvador. Słuchał niektórych utworów kameralnych, które napisałem podczas studiów nad kompozycją klasyczną. Lubił je i zaoferował mi szansę napisania utworu na orkiestrę. Skorzystałem z okazji i spędziłem około roku pracując nad utworem „Canto Para Ser Perseguido”, który ostatecznie został wykonany przez orkiestrę. To był wielki zaszczyt, że moja muzyka została wykonana przez orkiestrę narodową - a nawet więcej, zobaczyłem, że muzycy lubią to, co grają i są z tego zadowoleni.
- Czy twoja sztuka wpływa na ludzi wokół ciebie?
Ponieważ staram się jak najbardziej nie skupiać na wynikach, nie spędzam dużo czasu na zastanawianiu się, jak moja sztuka wpłynie na innych lub nie wpłynie na nikogo. Wiem po prostu, że włożyłem w to dużo uwagi i wysiłku, a jeśli ktoś przyjrzy się uważnie, słucha (lub czyta), znajdzie to tam. W tym momencie to oni muszą to znaleźć i przekształcić w coś dla siebie. Moja część równania jest gotowa.

www.blacknotemusic.com

czwartek, 3 stycznia 2019

Interview with Jim Andrews

- You wrote the book "How to Pleasurably Stop Smoking". Is art a good addiction for you?

Good question. The notion of addiction that seems truest to me is that an addiction is behavior that the addict feels compelled to continue even in the face of terrible consequences. According to this definition of addiction, which I've read in the work of people such as Dr. Gabor Maté (In the Realm of Hungry Ghosts), addiction doesn't require a drug, a substance. People can be addicted to gambling, for instance. They continue even in the face of terrible consequences. They can't stop until somebody stops them. I've often encountered the idea that artists must have no choice about whether they continue with their art; according to this idea, they should not be able to stop being artists--for them to be genuine artists. Just as one can't stop breathing.

But not too many people would say that we're addicted to breathing. If you want to retain the idea that an addiction is harmful, then you probably won't agree that we're addicted to breathing. Because breathing is not harmful. Unless one is in a very bad way, such as with terrible, incurable lung problems, where each breath is torture--but also life-sustaining. I think of addiction like Maté does, and as a harmful thing. But I also think of it as something that strong illusions sustain. Strong illusions that, once dispelled, essentially free us from the compulsive behavior. Addiction may have a physical component, as in the case of alcohol, tobacco, heroin, cocaine, etc. But in addictions, we think we need it more than we do. We think we need it for things that it doesn't actually supply. Getting over illusions is the main obstacle to getting over an addiction. Dispelling the illusions that sustain an addiction kill it like understanding how a magic trick works. Once you understand how a magic trick works, you just can't be fooled by it anymore. Similarly, once you understand that the addiction isn't giving you the wonderful things you think it gives you, you are cured of craving the object of the addiction.

But I haven't answered your question. Certainly art can be an addiction. One can do art rather than deal with what one needs to deal with. And then fool oneself into thinking that one's art is so important that one must indeed neglect everything else. That's thinking like an addict. Thinking like an artist might be different than that. There's a love of truth in art. Art is a way of finding our way to the truth. Not hiding from it. There's pretending in art. But it's pretending toward the truth, in strong art. There's that old idea that fiction is truer than life, more real than life. That means it's toward finding and dealing with the truth, not hiding from it. Art deals with the truth and the beauty in the truth, even when the truth is ugly. Or that is the aspiration of art. The love of truth that is fundamental to strong art counter-balances the nature of art as illusion, creating truth as presented in or represented in illusions. Which, when you think about it, is necessarily the way we represent ideas, because ideas are not like stones and chairs--they must be invoked as ideas that remain invisible, not worldly things. Art entangles us in illusion but it also aspires to truth.

Like other things to which one can be addicted, art can be a harmful addiction in which one desperately depends on illusions that eventually destroy us. But, unlike so many other things that can be addictive, there is this countervailing aspiration in strong art to truth and its pursuit, its acknowledgement, its value. In story. In image. In song and dance.

So, while art can be an addiction--which I interpret as necessarily harmful--it can also be something else, something positive, something infused with the life force, with the power and necessity of breath, prana, and truth. I think we all are aware of both of these in our experience as artists. Continually.

Thanks for the great question which made me think about addiction vs art, Piotr.

- Are poets similar to computers (which - as you wrote - are language machines)?

That question would raise the hair of quite a few people. Especially many poets. It's provocative. The idea that poets are like computers would would often encounter the response that, no, they are the opposite--poets are alive, are the quintessence of humanity, of life, of liveliness. I think it's important to understand that while, yes, poetry is indeed toward that vitality, that liveliness, that utter humanity, computers are not simply the quintessence of the opposite, of the robotic, the zombified, the spiritless, the deadened. While we do encounter that--a lot--in our experience of computing, many of us have to be creative with computers. That's our job, or part of our job. The job we get paid for and/or the job we see ourselves doing in life. It's important that we be able to be creative and thoughtful--and fully alive--even beyond what we would normally be capable of--in our use of computers. We need it. The world needs it. Marshall McLuhan saw technology as extensions of the body and mind. The telescope as an extension of the eye. The telephone as an extension of our ears and voices. The car as an extension of our legs. Computers as extensions of our memory and cognitive abilities (among other things). We need to be able to bring our full creativity and humanity to our use of computers, or these extensions of ourselves are merely nasty claws that hurt people rather than instruments of our vision and compassion.

- Can mistakes in programming bring interesting artistic results?

Yes, they can. Although most programming mistakes result in the program not running at all. And most of the programming mistakes that don't kill the program aren't all that interesting. But occasionally, yes. As in evolutionary change. In some types of art, the unexpected is very unlikely to be welcome or fecund. In more adventurous, less fully played-out art, there is room for the unexpected. In the work I do that I get excited about, there's usually lots of room for the unexpected and at least as much room occupied by the unknown. When I don't really know if it's going to turn out well at all, that's exciting and might indicate we're on relatively new territory. Someone said that it isn't experimental if you know the outcome before the experiment is finished. In a related vein, Bachelard said “If one doesn’t put one’s reason at stake in an experiment,” in Le Surrationalisme (1936), “the experiment is not worth attempting.”

- What forms of publication/presentation fit your works best?

I've been publishing almost all of my stuff on the net since 1996. So I try to create art that works well there. But the last couple of years, I've also published a couple of books. And I try to make that stuff work in print as well as my other stuff works on the net. I'd like to develop a version of Aleph Null that would do well in a gallery (via 'gallery mode'). I think if you put your mind to thinking about the special properties of the media/um you're working in, and attending to all the dimensions of the art, it should work OK in any medium. I'm going to see if I can develop some good prints of some of my collaboration with bill bissett.

- How important is rhythm in your creations?

You're on the money today, Piotr. Yes, rhythm is important to me. I was a drummer in a band. And my interactive audio work involves the synchronized layers and sequences of sound files. And there's a visual rhythm slider in Aleph Null. So, yes, rhythm is important to me. Rhythm is part of pattern, and pattern is crucial to art.

- How to use changes in a piece of art or in a poem? What do you think about adding something to older works?

That's one of the possibilities of web-published work on your own site. I've done that. I added new parts to the Nio project, for instance, years after the original project was finished. Also, I added new stir fry texts to the Stir Fry Texts. The Stir Fry project is ongoing. I think adding new parts to old projects can strengthen them.

- Poets said that my works are comics, but comic artists said it's poetry. Not being accepted, I started creating "poemics". Do you ever feel that your creations "don't fit"?

I've found your poemics of use and of value to me. Just thinking about Aleph Null in terms of poemics or comics has been useful. For instance, thinking of this slideshow as poemic: http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett/slidvid13 . This is from my collaboration with bill bissett. In this slideshow, the 'panels' are circular. Each circle is a 'panel', sort of. I've been thinking of a book of these, where I add 'captions' of some sort. In comics, as you know, 'captions' are pretty much any text that is in the gutter or in thought balloons, or at the top of the panel, as happens in comics. The captions would contain a story of bill bissett's life, perhaps.

Here's another one to think of in terms of poemics: http://vispo.com/aleph3/images/jim_andrews/alchemy/slidvid6 . Think of each circle, again, as a panel. This slideshow is of Aleph Null chewing on public images concerned with alchemy and cosmography.

Much of my work is some kind of hybrid. Something crossed with something else. Innovation is one of my main passions. Trying to do things that haven't been done before. So, of course, even when, as art, as poetry, it's strong--which isn't all the time--it often doesn't fit in very well to what has already been done. That's part of the consequence of trying to create relatively innovative work. It comes with the territory. There's some pain involved in one's work not fitting in well. Some rejection. Some resistance. Some resentment. But there's also the thrill of really fresh and strong art. That thrill, that joy, that achievement, that totally surprising experience of beauty, of the literary, of the interactive, of visual art, of audio art--that never-the-same-twice experience of terrific generative art--that is a rewarding countervailing motivation against the negative aspects of not fitting in.

- I would like to develop "neopoemics", using the experience of poemics, and also expanding it a little bit. On one hand I would like to go towards origami, shredding paper and doing similar things, but on the other hand I would like to use computer programs better. How to use computer programs to create interesting neopoemics?

I'm not sure what sort of difference(s) you're thinking of between 'poemics' and 'neopoemics'.

Another idea I've thought could be good, in a certain sense, is to use panels as a way to present my slideshows of images. I have maybe close to a hundred slideshows of images, each of which is quite unified. I need a way to present all those slideshows in one interface in a compelling way. You can see that http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett is a better way to present a bunch of slideshows than is http://vispo.com/dbcinema . But they're both still not optimal. So, instead, imagine a page that looks like a page of comics. You see multiple panels, like a page of a comic. And perhaps each of the panels has a caption. And in each panel is a poster image from a slideshow. A big splashy poster image. When you click a panel, that takes you to the slideshow. And when you click the 'back' button, you go back to the poemic. That's using comics/poemics not in the most creative way, but as a frame, really, for presenting slideshows of images. But as a really good frame, I think.

- I think that Canada is an empire of visual poetry. Do you think neopoemics could be interesting for Canadian visual artists?

Ha. Canada as an empire of visual poetry. It's still fairly marginal, really, visual poetry. Even in Canada. But yes there has been and still are some good visual poets here. Why do you describe Canada as an empire of visual poetry? In any case, yes, poemics and neopoemics should be interesting to Canadian visual poets. bpNichol, one of the most prominent of the Canadian visual poets, did a lot of his main work as a visual poet in the comics, or, as you call it, poemics form.

Image 27 from http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett/slidvid13/index.htm?n=27 , collaboration between Jim Andrews/bill bissett. The homepage of the collaboration is http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett 

From http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett/slidvid14/index.htm?n=38 , a collaboration between Jim Andrews and bill bissett. bill is pictured above (1960s).

From http://vispo.com/aleph3/images/bill_bissett/slidvid15/index.htm?n=18 . Aleph Null chewing on bill bissett's concrete poetry. Aleph Null is an online, interactive, generative graphic synthesizer I wrote in JavaScript/HTML/CSS. You can see it and read about it at http://vispo.com/aleph3 .




niedziela, 12 maja 2013

trzy antologie poemiksowe - zaproszenie

projekt pierwszy: scenariusze komiksowe w kadrach. przyślij pliki nadające się do druku, z kadrami o kształtach kadrów komiksowych, ale w środku tylko z fragmentami scenariusza komiksowego. nie muszą to być autentyczne scenariusze zrealizowanych komiksów, raczej chodzi o komiksy, do których nie znalazł się chętny (lub wytrwały) rysownik, albo o scenariusze zupełnie fikcyjnych komiksów, takich których nie dało by się zrealizować. kombinuj, opisuj akcję, dawaj instrukcje dla nibyrysownika, ciekawie układaj to wszystko w kadrach.

projekt drugi: zaszyfrowane poemiksy. zrób jakieś rysunki, a teksty zaszyfruj. stosuj "asemic writing", pisanie bezznaczeniowe, jakieś bazgroły, używaj nieczytelnych fontów. bardzo niewyraźne litery, albo nachodzące jedne na drugie (co do malutkich, to szkoda oczu, come on, nie rób tego! albo no dobra, takie też ujdą).

projekt trzeci: stare wiersze do przeróbki. weź wiersz bez zarezerwowanych praw autorskich, ewentualnie swój tekst (ale żeby było czuć, że to stary), no i go pociachaj, rozwal, ulepsz, pozmieniaj. na podstawie tego tekstu zrób poemiks. powiększone litery, powtórzenia, coś dorysowane, w dymkach, graficznie podejdź do tego tekstu.


przede wszystkim fajnie by było, żeby autor wiedział co to jest poemiks. czyli nie chodzi o dorysowanie rysuneczku do wiersza. nie chodzi też o zrobienie komiksu z rymowankami. to ma być poemiks, coś łączącego elementy poezji i komiksu. wyczuj to instynktownie, podejdź z dobrą wolą.

zapraszam do nadsyłania prac w formacie A4 (pionowo) na adres pszren@wp.pl do końca grudnia 2013. antologie zostaną wrzucone do sieci, z możliwością samodzielnego wydruku.

środa, 24 kwietnia 2013

recenzja drugiego dna

Dawid Kuca, jako scenarzysta znany jest przede wszystkim w związku z komiksem "Rycerz Ciernistego Krzewu". ośmieliłem się spojrzeć na inny scenariusz tego Twórcy, pod kątem nie tylko metakomiksowości, ale też poemiksowości i poetyckości tekstów w rozmieszczonych na planszy kadrach. właśnie to zwróciło moją uwagę, i właśnie dlatego pozwoliłem sobie napisać do Dawida.

czyli mamy sobie scenariusz komiksowy (a zatem poziom meta - tekst ma być zrealizowany w formie kolejnego dzieła). zamiast opisać to tekstowo, albo pozostawić wybór rysownikowi, scenarzysta sugeruje graficznie, jak ma wyglądać struktura strony, czy też gdzie mają być ramki - wiecie o co chodzi. moim zdaniem jest to rozwiązanie do zaakceptowania. ważne, żeby pomiędzy scenarzystą a rysownikiem była komunikacja, i jeśli obu artystom to odpowiada, to super.

co do samego scenariusza - jak to się mówi: "jest w nim klimat". czyli jest tu przesłanie, nawet niejednoznaczne (jakby to była po prostu agitka, byłoby gorzej). są też elementy że tak powiem głębsze (jakbym dał w cudzysłowie, byłoby dziwnie). trochę o losach kraju, trochę o sensie wojny i walki. mamy też bohatera, romantyka w brutalnych, wojennych czasach.

to, co do mnie najbardziej jednak przemówiło, to poemiksowość tych plansz. to jest nie tylko scenariusz, ale gotowe dzieło do czytania i oglądania zarazem. czytam, patrzę, odczuwam. super. niektórzy lubią oglądać albumy malarskie w szarościach, może są i tacy, co lubią wyczuć klimat z tekstu opisującego rysunki. pamiętajmy też o rozmieszczeniu w kadrach - w tym się kryje dynamika, zmiany akcji.

jest też poezja, po prostu. solidna, twarda poezja.

Zbliżenie na oko Adama,
no powiedzmy pół twarzy,
najważniejsze, że z oka
bohatera, po policzku
cieknie łza.


jak się w to wczytać rewelka, moim zdaniem. jest tego więcej.:

Znowu dwójka bohaterów,
Adam zerwał się już na
równe nogi i stoi teraz
naprzeciw Jerzego.
Bohaterów widzimy z boku.
Kwestia Jerzego:
"Powstanie w końcu za nami."


lubię czytać takie rzeczy. bardzo dziękuję za udostępnienie scenariusza Autorowi - za którego zgodą pozwoliłem sobie wyszukać trochę dodatkowych sposobów odczytywania przesłanych plików. ale oczywiście podstawą jest to, jak będzie wyglądał gotowy komiks.



polecam wywiad ze scenarzystą:
http://jaroslawd.blogspot.com/2013/04/wywiad-dawid-kuca-rck-to-rewelacyjny.html

ale przede wszystkim polecam gotowy komiks:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.567836803236732.1073741826.259609507392798&type=1

środa, 5 stycznia 2011

poemiksowe xerolage 48


Ukazał się 48 numer Xerolage - jednego z najbardziej prestiżowych czasopism z poezją wizualną. Tym razem na stronach magazynu opublikowane zostały poemiksy twórców związanych z blogiem poemicstrip.

Tematem numeru są dymki komiksowe, jednakże użyte w sposób poemiksowy (czasem tylko symbolizują element komiksowy, czasem wskazują na to, że ktoś coś mówi, czasem są tylko bezznaczeniowym elementem graficznym :) ). w każdym razie publikacja ta jest kolejnym ważnym wydarzeniem z historii poemiksu. Jest trochę zabawy, ale niektóre prace mają także wymiar głębszy i poważniejszy. Sporo grafiki komputerowej, fotopoemiksów, ale także elementy collage'u i rysunków.

Na stronie nie ma jeszcze informacji, ale pewnie za jakiś czas ukaże się tu:
http://www.xexoxial.org/is/xerolage