piątek, 27 maja 2011

wywiad komiksowy z Vigorem

- Czy mógłbyś coś powiedzieć o komiksie "meta-meta"?

meta-meta to trochę akt desperacji. Zacząłem ten projekt bo od dłuższego czasu fantazjowałem o tym, że napiszę sobie dobry scenariusz i oprawię go dobrymi rysunkami. Jednak czas mijał a ja prawie nic nie pisałem ani nie rysowałem i coraz bardziej mi to zaczynało doskwierać. Postanowiłem więc, że będę robił jedną stronę dziennie i to tak żeby się ani nie męczyć ani nie frustrować. Skoro nie miałem scenariusza rozwijałem meta-meta zupełnie intuicyjnie, z reguły to rysunki determinowały dialogi i narrację. Czasem wybiegałem myślą naprzód żeby zaplanować jakieś zwroty akcji ale nie za często bo improwizacja była przyjemniejsza i też dawała ciekawe i zabawne efekty.



Głównym bohaterem komiksu jest Doktor, akcja zaczyna się w momencie jego śmierci. Doktor zwiedza świat pozagrobowy i spotyka inne postaci ale w wyniku rozmaitych zwrotów akcji wraca wiele razy do normalnego świata, gdzie też spędza trochę czasu. Jest w meta-meta też nieco retrospekcji napotkanych przez Doktora postaci, można się dowiedzieć dlaczego są w zastanej przez Doktora sytuacji. Przez większość czasu jednak akcja meta-meta jest bardzo śmieszna i absurdalna, myślę, że może się podobać ludziom z dużym poczuciem humoru i wyobraźnią.

- Twoje komiksy są freestylowe, czuć w nich wolność i nieschematyczność.

To uprzejme, że tak mówisz. Staram się żeby moje komiksy, dłuższe i krótsze, nie były nudne. Cieszę się jeśli udaje mi się zrobić coś zarazem prostego, zabawnego i ciekawego. Myślę, że najgorzej dla komiksu jest kiedy jest nudny, nie ma akcji, nie ma ciekawych postaci a nijakie dialogi ciągną się stronami, oglądanie czegoś takiego jest jak kara. Wolę już komiksy ocierające się o porażkę bo one przynajmniej mają odwagę żeby próbować różnych rzeczy.

- Często w prezentowanych dziełach widać krawędzie stron, mocno widoczna jest faktura papieru. Minimalistyczna, ale precyzyjna kreska, dodatkowo charakterystyczne jedno lub kilkukolorowe tła i szeryfowe fonty w dymkach. Masz swój styl.

Mój styl jest odbiciem mojego charakteru i możliwości. Nie lubię się długo męczyć nad jednym kadrem czy rysunkiem, wiem, że pewne zagrania są wystarczające. Rysunek, tekst i kolor coś komunikują, wykończenie nawet jeśli odrobine niedbałe może mieć swój urok jeśli nie zaciera owego komunikatu. Trochę to może niegrzeczne z mojej strony ale na takim myśleniu opiera się mój styl.

- Co sądzisz o konkursach komiksowych?

Bardzo nie lubię konkursów a jednocześnie czasem nie mogę się powstrzymać żeby wziąć w nich udział. Z tego co pamiętam to biorę udział tylko w konkursie na pasek komiksowy na Gildii Komiksu i czasem w bitwach komiksowych. Może jeszcze w jakichś ale nie pamiętam. Z konkursami jest tak, że z jednej strony miło jest wygrywać ale z drugiej strony nic to nie znaczy poza tym, że ktoś wybrał to a nie tamto. Bo kto jest tak naprawdę najlepszy? Tego nie można obiektywnie powiedzieć. Łatwiej takie rzeczy w sporcie określić bo tam decyduje ilość punktów, które się własnoręcznie zdobywa albo czas w którym się przebiegło jakiś odcinek. Konkursy komiksowe to jak konkursy na najlepszy charakter, to w zasadzie absurd.

- Co myślisz o sławie?

Myślę, że sława jest nienajgorsza pod warunkiem, że idzie za nią dobra praca. Sympatia ludzi jest wtedy uzasadniona. Problem tkwi w tym, że ludzie obdarzają sympatią też bez większych powodów. Inni ludzie z kolei chcą takiej sławy na którą nie zapracowali. Sytuacja staje się śmieszna kiedy na około jest pełno sympatii a dobrej roboty nie widać nigdzie. Doświadczyłem miłych słów od ludzi obserwujących moją skromną pracę i przyznaję, że jest to pomocne i motywujące. Człowiek czuje, że idzie w dobrym kierunku (albo powstaje taka iluzja przynajmniej) a to zachęca do dalszego marszu. Jeśli chodzi o mnie to przede wszystkim chciałbym robić dobre i ciekawe komiksy, jeśli to by mi się udało to jest dla mnie jasne, że czeka na mnie teraz czy później, taka czy inna sława. Podstawa i tak zostaje praca i porządna realizacja własnych pomysłów.

- Jakie masz dalsze plany?

Plan jest taki żeby po meta-meta zrobić kolejny komiks internetowy, trochę bardziej dla mnie wymagający. Ponownie znajdę się w punkcie wyjścia więc będę musiał napisać sobie jakieś scenariusze i zrealizować je w solidniejszym wykończeniu. jeśli to się nie uda to pozostaje proza życia. Życie nie jest najgorsze.

- Dziękuję za rozmowę.

Przyjemność po mojej stronie.


http://meta-meta.ownlog.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz